piątek, 11 stycznia 2013

Idąc za ciosem


Rozochociłam się robiąc bransoletkę i kolczyki.
Stwierdziłam, że nie taki diabeł straszny...
Sznur koralikowo-szydełkowy poznałam, kulki koralikowe też już robiłam...przyszła pora na jakiś naszyjnik


Nie wiem dlaczego, większość moich wytworów koralikowych jest w zieleniach....
Dziwne tym bardziej, iż kolorystykę dla siebie wybrałabym zupełnie inną.
Cóż ...jedynie słuszne kolory to róż i fiolet...czy też fiolet i róż....
No dobra nie będę ograniczona...dołożę jeszcze turkus i biel.
W skrajnych przypadkach jeszcze pomarańcz.
O rany...gama kolorystyczna mi się rozszerza....

10 komentarzy:

Jadzik pisze...

Śliczny naszyjnik...

magdusiaa pisze...

WIDZE,ZE SIE ROZKRECASZ ;)
slicznie to wyglada

eda-1 pisze...

Zbieram szczękę z podłogi! Kiniu, to jest cudne, doskonałe! Zazdroszczę talentu!!!

Doriss pisze...

Bardzo łanie się prezentuje ten naszyjnik.
Biżuteria koralikowa to dla Ciebie pestka, co sobie wymyślisz to wytworzysz.
Pozdrawiam

Mariolenka pisze...

A ja właśnie zieleń bardzo lubię :)
Dlatego tez naszyjnik bardzo mi się podoba :)

Elunia pisze...

cudny

Gazynia pisze...

Mistrzyni!!! Mistrzyni we wszystkim co robi!

Agnieszka pisze...

Piękne kolory!

Happy Housewife pisze...

Normalnie super! Kolorystyka bajka!!!

Colorina pisze...

bajeczne te Twoje koralikowe cacuszka!!!