Zachciało mi się...zachciało mi się do samochodu skrzydełek pachnących lawendą.
Żeby się ładniej układały podszyłam cieniutką ocieplinką.
I to był największy błąd jaki mogłam zrobić.
Ile się namordowałam, żeby tę lawendę w nie zapakować, a i tak nie udało się jej wypchać dostatecznie dobrze.
Wczepiała się w tą ocieplinę, ja ją upychałam, a ta wyłaziła z powrotem...eh...szkoda gadać.
Nigdy więcej, a już napewno nie z ociepliną.
Moje zadowolenie z wykonanej pracy w skali od 1 do 10 ...to 2, no dobra może 3, bo pachnie pięknie.
13 komentarzy:
jakie fajne i pomysłowe...bardzo mi się podobają i w skali od 1 do 10 daję 11 punktów:))
nie tylko Ty się umęczyłaś z upychaniem tej lawendy...ja zostawilam za małe otwory w serduszkach i też miałam z tym problemy:))
a ja popijam właśnie sobie herbatkę od Ciebie...pychota:))
Co Ty chcesz od tych skrzydełek?? Wyszły super!! Chyba odgapie ten pomysł, tylko musze gdzieś lawendę dostać. Napis sama wyszywałaś?
Mi też się podoba :-)
Fajny pomysł :-)
Marzenko napis przekalkowała jako lustrzane odbicie i stopką do pikowania przejechałam po napisie, w ten sposób na "właściwej" stronie nie miałam sladów od kalki ;o)
Super te skrzydełka:))
Śliczne! A może lawendę zaszyć w malutką torebeczką płócienną, skrzydełka wypchać normalnie i tylko wsunąć w to tę torebkę? Chyba byłoby łatwiej niż stosować lawendę jako wypychacz?
Wg mnie skrzydełka są anielsko cudne!
Piękne te skrzydełka, a Ty jak zawsze jesteś dla siebie za surowa... a ta lawenda pachnie aż u mnie....
A mnie sie podobaja szalenie :) swietny pomysl :) Poz.Dana
Zarówno pomysł jak i wykonanie powaliły mnie na kolana. Świetne skrzydełka tylko żeby gdzieś nie odleciały :P
śliczne!!! Przyznaję się, ze od jakiegos czasu tez za mną chodzą... Współczuję tej walki z materią... ale cudny zapach lawendy wszystko wynagradza:) Skrzydła prezentują się wspaniale!!!
cudne!
Piękne skrzydełka, takie romantyczne, w ślicznym kolorze, a ten napis to już dopełnienie wielkiej elegancji.
Prześlij komentarz