Wena do mnie nie wróciła, jakoś nie mam pomysłów na nowe rzeczy :0(
Siedzieć bezczynnie jednak nie dam rady.
Kiedyś zobaczyłam u Anny frywolitkowe koczyki, które mnie niesamowicie urzekły.
Po kilku nieudanych próbach chciałam się poddać, ale tak mi się podobały, że nie dałam za wygraną.
No i w końcu uzyskałam efekt, który mnie zadowolił :0)
5 komentarzy:
Kiniu, wprost nie wiem co powiedzieć! A to dlatego, że ja już jakiś czas temu próbowałam frywolitkować i nic mi z tego nie wychodziło! A Ty dopiero niedawno nabyłaś tą umiejętność i już tak cudne rzeczy tworzysz! Chylę czoła pełna podziwu!!!
Brawo! Ja na liście postanowień noworocznych umieściłam "Nauczyć się frywolitkować przynajmniej w stopniu podstawowym" - jak tylko zamknę sesji na uczelni, lecę do pasmanterii po czółenko :)
Zazdroszczę, też bym tak chciała. Śliczne kolczyki.
kolczyki są piękne :)
a więc tutaj się ukryłaś Kiniu!:) piękne prace robisz:) podziwiam i gratuluję:)
Prześlij komentarz