Nie swoim dziełem, ale prezentem jaki sprawiła mi
Colorina
Ta przesympatyczna, miła i uczynna dziewczyna zaoferowała mi przysłanie scrapkowych wycinanek, odbitek stempelków, ale to co dostałam po prostu przerosło moje wyobrażenia.
Mnie zamurowało i nie wiedziałam, jak mam wyrazić swój zachwyt i wdzięczność.
Czasem jest tak, ze słowo DZIĘKUJĘ to stanowczo za mało.
Mnie do tej pory brakuje słów, które dobrze oddały by moje emocje.
To cały prezent, jaki dostałam.
Ale to co mnie zaskoczyło, zachwyciło, co było niespodziewane to rzeczy zrobione ręcznie przez Colorinę. Wszystkie w moich ulubionych kolorkach.
Zakładeczka, po prostu fantastyczna, a że ja czytam kilka książek na raz, to nigdy ich za wiele, wręcz stwierdziłam, że chyba zacznę je kolekcjonować, bo naparstków jakoś powoli przybywa ;o)
Bileciki do prezentów, ale takie śliczne, że mi ich szkoda komuś oddać, więc u mnie będą pełniły rolę ozdób choinkowych
No i na koniec coś, co rzuciło mnie na kolana, a mama miała ze mnie ubaw, bo szkoda mi było nawet rozpakować (do tej pory ma zawiązaną tasiemkę z tyłu, bo się boję, że zniszczę sobie takie cudeńko ;o))
Powiem szczerze, że mam wielki zgryz...najchętniej kalendarz powiesiłabym u siebie w sypialni, tam gdzie czuję się swobodnie, gdzie wypoczywam....ale spędzam tam tylko wieczory, a co ważniejsze nikt poza mną nie będzie miał możliwości podziwiać takiego dzieła...muszę mu znaleźć zdecydowanie lepsze miejsce.
Do tego czasu nawet tej wstążeczki mu nie odwiążę, żeby fartuszek był jeszcze bardziej fartuszkowy.
Colorino - żadne słowa nie wyrażą mojego zachwytu, ani wdzięczności. Tego słowami nie da się opisać. Ja mam tylko nadzieję, że kiedyś uda mi się Ciebie osobiście wyściskać.