piątek, 31 grudnia 2010

Przewrotnie...


...a może nie?!
W końcu dzisiaj ostatni dzień roku, więc dobrze byłoby go zakończyć z mniejszymi zaległościami :O)
Dzisiaj zatem wracam jeszcze do Świąt i do karteczek, które powędrowały do wspaniałych kobitek


Z zaległości by było na razie tyle...
A teraz...


Wiem - to jest dla Was szok, 
że znowu mamy Nowy Rok! 
Niech będzie radosny, niech się zacznie mile, 
i niech Wam przyniesie same szczęśliwe chwile. 
Niech moje życzenia, spełnią się co do joty. 
Niech ominą Was kłopoty. 
Bóg da wszystko co potrzeba, poprowadzi wprost do nieba.

Do zobaczenia za rok :O)

czwartek, 30 grudnia 2010

...a prezentów jeszcze więcej :O)


Oj listonosz nadźwigał się do mnie tych przesyłek, oj nadźwigał.
Od Eli

Od Ilonki

Od Lucynki

Od Pysi

Od Moteczka

Dziewczyny z całego serducha Wam dziękuję. Prezenty są wspaniałe i zachwycam się nimi wszystkimi i każdym z osobna :O)

środa, 29 grudnia 2010

Kartek masa...


Za które z całego serca dziękuję :O)
Dostałam tyle wyrazów sympatii od Was, na dodatek w tak magicznym okresie jakim jest Boże Narodzenie....powiem tak, gdyby nie Wy to w mojej skrzynce znalazły by się zaledwie dwie karteczki....
Bardzo, bardzo, bardzo dziekuję...
Anek

Ani

Mirce

Lorenie

Dziewczyny nie wiem jak Wam dziękować za pamięć, to jest wręcz nie do opisania!!!
Ale to jeszcze nie wszystko...jutro ciąg dalszy podarunków świątecznych :O)

wtorek, 28 grudnia 2010

Wymianka z Magdą :O)


Kiedy Magda zaproponowała wymiankę nie mogłam się oprzeć. Tym bardziej, że zaproponowała wykonanie dla mnie rzeczy, która chodziła za mną już bardzo długo.
Podchodziłam do jej zrobienia chyba trzy razy i niestety za każdym razem kończyło się tylko na dobrych chęciach :O)
A oto co dostałam


Przecudnej urody (i jaki cieplutki) szalik, który to właśnie tak mi się marzył :O)
Magda dołożyła jeszcze pasującą broszkę.
Karteczka zachwyciła mnie oprócz swojej urody również pomysłowością. Pod szydełkową gwiazdką jest rozrysowany do niej schemat :O)
Jestem tak zachwycona, że nacieszyć się nie mogę :O)

Magdaleno jeszcze raz ogromnie dziękuję!!!!

A co ja przygotowałam...


A pudełeczko zawierało takie drobiazgi


Dobrze, ze wyrobiłam się przed Świętami, bo inaczej frywolitki musiałyby rok przeleżeć bezczynnie ;o)

niedziela, 26 grudnia 2010

I po świętach...


A tydzień przed świętami moja chrześnica obchodziła drugie urodzinki.
Z tej okazji powstała mała karteczka


Był też torcik


Ale już nie mojego autorstwa, a mojej zdolnej koleżanki Dorotki

piątek, 24 grudnia 2010

Życzenia

 
 
Świąt białych, 
pachnących choinką, 
skrzypiących śniegiem pod butami, 
spędzonych w ciepłej, 
rodzinnej atmosferze, 
pełnych niespodziewanych prezentów. 
Świąt dających radość i odpoczynek
oraz nadzieję na Nowy Rok, 
żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Jeszcze jedna


Zrobiłam jeszcze jedna frywolną bombeczkę (właściwie dwie, ale jedna powtórzona)


Dopadło mnie jakieś wstrętne wirusisko, w tym roku wcześniej...zazwyczaj do ataku przystępuje w Święta.
Może przynajmniej w tym roku będę czuła zapach i smak potraw wigilijnych :O)
Jednak najgorsze jest to, że nie mam siły robić czegokolwiek, nawet kartek nie zdążyłam jeszcze wysłać :O( Wstyd...i hańba...

środa, 15 grudnia 2010

Wymianka z Edytką :o)


Jeszcze jesienią wymyśliłyśmy sobie z Edą świąteczną wymiankę.
Dzisiaj przesyłkę otrzymałam, o którym to fakcie natychmiast poinformowałam Edytkę, bo umawiałyśmy się, że otwieramy obydwie w tym samym czasie :O)
Kiedy otworzyłam paczkę moim oczom ukazał się pakunek w moje ulubione motylki


Kiedy otworzyłam paczuszkę (czyt. rozszarpałam piękne motylki) moim oczom ukazało się to


Piękne prawda?! Ale to jeszcze nie koniec...
Z torby zaczęłam wyciągać inne skarby.
Poszewki na poduchy dla moich chłopaków


Ale i to jeszcze nie koniec
Eda przygotowała dla każdego członka mojej rodziny podkładkę z jego inicjałem i przepiękną karteczkę, również haftowaną


I było coś jeszcze...już nie wykonanego przez Edytkę własnoręcznie, ale przeznaczenie ma równie ważne i cenne


Kubeczek ze ślicznym ptaszkiem. Edytka dla siebie nabyła taki sam, będziemy teraz pomimo dzielących nas kilometrów, pić sobie razem kawkę lub herbatkę, którą z kolei dostał w prezencie mój mąż :O)

Edytko, siostro moja  kochana, bardzo, bardzo, bardzo dziękuję. Tych bardzo powinno być zdecydowanie więcej. Prezentem jestem zachwycona. To najlepszy prezent jaki w życiu dostałam.
Dopracowany, tak bardzo trafiający w moje gusta, po prostu prezent idealny!

A ja dla Edytki przygotowałam między innymi bombki we frywolnych kubrakach


I świąteczną karteczkę 


A jak ktoś ciekaw co tam jeszcze było to musi się udać do Edy, gdyż w ferworze pakowania część umknęła spod aparatu :O)

wtorek, 14 grudnia 2010

Zwracam honor i ...małe coś :O)


Muszę zwrócić honor naszej Poczcie Polskiej...tak, tak....przepraszam za wszystkie złe rzeczy, które na tym blogu "wypowiedziałam" pod jej adresem w tym poście. Ba przeprosić, ja muszę pocztę wychwalać pod niebiosa ;o)
Przesyłka po miesiącu dotarła pod wskazany adres...no właśnie...wyobraźcie sobie, że ktoś zadał sobie naprawdę dużo trudu, aby adresatkę odnaleźć.
Adresowałam wtedy dwie koperty, do dwóch różnych miejscowości, a przez pomyłkę wpisałam na obydwóch tę samą ;o)
Przepraszam zatem wszystkich pracowników PP :o)

A małe coś znów powędrowało do Pysi
Eh siostra, Ty to masz ze mną przechlapane ;o) tak Cię zalewam swoja twórczością ;o)


Daleko do doskonalości, stempelek kolorowany zwykłymi kredkami, ale jak się nie ma co się lubi...
Obiecuje jednak pilnie pracować, może następna wyjdzie lepiej :o)

środa, 8 grudnia 2010

Znalazłam...


...zdjęcia dwóch karteczkowych hafcików świątecznych.
Nie pokazywałam ich pewnie ze względu na zdjęcia, które mnie nie zadowalały.
Jednak ze względu na pogodę, która pewnie szybko się nie zmieni, a ja właśnie dzisiaj się na nie natknęłam w komputerze, pokazuję, takie jakie są


Mam nadzieję, że następnym razem pokażę już coś więcej, niż tylko przypadkowo napotkane hafciki ;o)

piątek, 3 grudnia 2010

Zimowo i u mnie :O)


Zaraz zostanę zlinczowana, ale...ja bardzo lubię taka pogodę. Lubię zimę śnieżną i mroźną.
I niech mnie ktoś nie zrozumie źle...nie, nie zza szyby, siedząc w ciepełku.
Otóż ja częściej wychodzę na pole (tak, tak na pole - w Krakowie, jak i chyba w całej małopolsce, właśnie tu wychodzimy :O)) właśnie w taką pogodę.
Nie przeszkadza mi brodzenie przez zaspy, machanie łopatą, pomaganie w pchaniu samochodu komuś, kto akurat wjechał na naszą rozkopaną ulicę i się zakopał, skrobanie rano szyby własnego samochodu, zmaganie się z nieodśnieżoną ulicą w drodze do szkoły ze średnim...
Naprawdę o wiele bardziej czuję się zmęczona i zniechęcona do wszystkiego w lecie....nienawidzę upałów!!!! Po stokroć ich nienawidzę.
Czuję się wtedy ospała, nie mam ochoty na nic...i nikt i nic mnie nie przekona, że zimą jest źle.
Do tego jeszcze takie widoki


Teraz znowu sypie śnieg :O)
Mam tylko nadzieję, że wytrzyma przynajmniej do świąt....

W kwestii robótkowej dzieje się wiele...bardzo wiele...ale nic, absolutnie nic nie mogę pokazać.
Ale już niedługo pokażę sporo z mojej twórczości własnej :O)
Poczekacie?