Myślałam, że sprawa misia to kwestia kilku dnia, a tu Bromba tak poleciała ze schematem, że jestem lekko spóźniona ;o)
Ale miś wreszcie gotowy.
Byłby wcześniej gdyby nie oczy.
I teraz też nie jest tak jakbym sobie tego życzyła, ale czarnych koralików w rozmiarze takim jaki by mnie zadowalał nigdzie nie znalazłam.
Misio już został przygarnięty przez najmłodszego ;o)
Brombo, bardzo dziękuję!!!
Zabawa była przednia, jeżeli będą następne to ja już się piszę ;o)
12 komentarzy:
No am ja myślałam, że to telenowela w odcinkach a to film akcji:) Ale efekt wspaniały, misiek cudny, dobrze, że już przygarnięty;)
A cemu on taki smutny...?
nie szkodzi, że ma smutna minkę;) Takiego smutnego słodziaka jeszcze bardziej chce sie przytulać:D
Magduś, bo to Bartuś, którego boli ząbek ;o)
cudny jest, a co do minki, to właśnie miała być taka obolała (jak pisze Kinia - w końcu ból zęba to poważna sprawa) :)
Jeju! Jaki cudny! A mój jest na etapie głowy :-D
Co ja poradzę, że czas mam jakiś skurczony??
Właśnie cudnie, że smutny, smutnego bardziej się kocha :) Jest genialny!!!
super wyszedł :)
Ale słodziak:) Dlaczego ja nie potrafię takiego zrobić;(((
Smutka minka , nie odbiera mu uroku i słodkości. Jest śliczniutki.
Też miałam zakusy żeby zabrać się za dzierganie tego misiaczka, ale poddałam się w przedbiegach ;)
Twój wyszedł cudnie. Minkę ma rozczulającą. Nic, tylko kochać go na całego :)
Ten MIŚ jest prześliczny. Chciałabym umieć takiego zrobić !
Prześlij komentarz