Chęć posiadania tildowego królika była u mnie wielka.
Próbowałam wygrać jakiegoś w candy jednak nie udała się ta sztuka.
Postanowiłam, że sama spróbuję wykombinować takowego.
Przymiarki do wykonania były straszne. Ciągle tylko: "jak, kiedy, z czego?"
Gdyby z wszystkimi dotychczasowymi pracami tak było, to chyba niewiele udało by mi się dokonać ;o)
W końcu się odważyłam...wyciągnęłam maszynę i ....
Przedstawiam Wam Alberta, który sobie przycupnął w kocimiętce ;o)
Kiedy moi synusiowie zobaczyli co robię, natychmiast zapałali chęcią do "pomocy".
Ten został już przywłaszczony przez najmłodszego...dla średniego ma być taki sam ;o)
Najstarszy też sobie zażyczył egzemplarz ;o)
Tak więc czas siadać do maszyny...
13 komentarzy:
Super jest - a ta kolorystyka. Zmotywowałaś mnie - idę szyć anielicę ..
Buziaki
Lucyna
no proszę pani - moje wielkie gratulacje!!!!!! królik jest superancki :)
Nie chcę Cię martwić, ale... przepadłaś :-D
Te króliki wciągają!
Fantastyczny, a portki ma po prostu zarąbiste :D
Ależ ten facet jest boski:) on cały jest fantastyczny z tymi portkami i kapeluszem:)
królik super!!!!!! i jakie ma świetne ubranko:))))
Gratulacje!!!!!!!
Gratulancje! Króli wyczepiasty! Jak dla mnie jednak wykonanie takiego łobuza jest wciąż nieosiągalne :)
normalnie leżę z wrażenia :) superancki Ci wyszedł - i wcale się nie dziwię że musisz ich uszyć więcej - sama się przymierzam żeby młodemu sprezentować takiego królika, niestety w moim przypadku jest to do zrealizowania tylko metodą kupno-sprzedaż :)
Albert jest cudny!!!! To ja myślałam, że Ty się dopiero przymierzasz do szycia, a tu króliś już gotowy! I to jak pięknie uszyty! Kiniu, no Ty to jesteś zdolniacha!
jak to mówią - dla chcącego nic trudnego - świetnie wyszedł :)
Królik obłędny!
Wcale Twoim synom się nie dziwię też takiego zaklepałabym dla siebie... jeszcze w takich spodniach...
Pan Albert jest uroczy, ja bym nigdy takiego nie uszyła, chylę czoła przed Tobą. Czekam na kolejne :)
O matko, Kiniu! Królik przesympatyczny! Porcięta rewelacja :)
Prześlij komentarz