Jako, że o urodzinach
Dorotki dowiedziałam się wczoraj, nie było czasu, aby na dzisiejszą okazję przygotować coś specjalnego.
Wyciągnęłam zatem akwarelki, stempelek Tildzi, papiery, kleje i inne dzindziboły i...walka się rozpoczęła.
Szczerze powiedziawszy nie wiem jakim wynikiem się zakończyła...
Chyba wygrałam, bo nawet jestem zadowolona z efektu...
Zdjęcia środka brak, więc pewnie nie widać, że to karteczka na czekoladę :O)
15 komentarzy:
No piękna ... czyli to ta wczorajsza walka? Ciekawe do której siedziałaś?
bardzo podobają mi się te Twoje ,,dzindziboły"...uśmiałam się po pachy:)) a opakowanie na czekoladkę piękne!!! i to baaaardzo:))czekam na kolejne papierowe cuda...ale za Twoimi hafcikami też tęsknię:))
Świetna rzecz ;o)
śliczna!:)
Sliczna...
Piękna! Te karteczki na czekolady szczególnie mi się podobają, ale jakoś nie mam odwagi spróbować:(
"Dzindziboły", świetne określenie :D
Karteczka fantastyczna, a zawartość mmmmmmusiała być pyszna :)
Kiniu wygrałaś tę walkę przez nokaut! Piękna karteczka
Wygrałaś z całą pewnością!
1:0 dla Ciebie ;-DD
Super!
Kiniu ślicznie dziękuję za CUDNY prezent!!!
Byłam wczoraj naprawdę bardzo mile zaskoczona!
Ściskam Cię!
Dorota
Wygrałaś bezapelacyjnie:)
urocza i śliczna. Aż trudno mi uwierzyć że robiłaś ja w tak zwanej ostatniej chwili, bo wygląda na bardzo dopracowaną )
karteczka niesamowita- mam słabosć do tych wzorków:)
Piękna, jak cudnie pokolorowana, a ja nadal nie mam odwagi na spróbowanie prac ze stempelkami. Podziwiam Twój talent.
Prześlij komentarz