Skończyłam przedostatniego już kociaka.
Zaczynam powolutku odczuwać ulgę.
Strasznie mnie już męczą i gdyby nie to, że praca nad innymi haftami w dalszym ciągu sprawia mi radość, to bym pomyślała, że mi się haftowanie znudziło ;o)
Tak prezentuje się kocurek
I prawie gotowy kalendarz Ewy
Jeszcze tyko jeden ;o)
6 komentarzy:
Ale kociarnia u Ciebie się zrobiła. Miauczenie aż u siebie słyszę ... ale chyba się pomyliłam. To raczej Zuza po wizycie u weterynarza, a może jednak głodna?? Zmykam nakarmić gadzinę.
A kotek przeuroczy - czyli tak jak to u Ciebie bywa ;)
O. To ja mentalnie wspieram bo ostatnią już myszę RR popełniam. Alleluja. Doskonale Cię rozumiem.
Jak miło spojrzeć :) Jest szansa, że przynajmniej jedna kanwa będzie ukończona :D
Ja w moim torebkowym RR od maja nie widziałam ani skrawka mojego słowniczka, buuu
Cieszę się, że już końcówkę widać. A do mnie jeszcze ten kotek nie dotarł, to oznacza że jest u Ani z kraina piękna.
słodkie te kociaczki:)
Chociaż nie uczestniczę w zabawie RR - wspieram, bo już Ci tak mało zostało:) Fajnie się prezentują te kotki razem.
Prześlij komentarz