Królice chyba jeszcze bardziej :O)
Kiedy Ania poprosiła mnie o uszycie tildowej królicy zgodziłam się od razu. Wszak bardzo lubię szyć :O)
Kolorystyka mi jednak nie dawała nieco spać - popielata zieleń...no ciężko z tkaniną było...
Dlatego bez konsultacji z zamawiającą poszalałam trochę i odbiegłam nieco od oryginału tildziaków - zrezygnowałam z kapelutka, w zamian wyszydełkowalam berecik, dodałam szaliczek, żakiecik, a w łapki włożyłam również szydełkowy koszyczek z wydecupowwaną wydmuszką :O)
Całość prezentowała się tak
Królica pomimo zmian się spodobała, co cieszy....niezmiernie cieszy :O)
Choć jak widać tej popielatej zieleni to w niej jak na lekarstwo :O)