sobota, 29 maja 2010

Prezentowy komplecik


Coś maj obfituje u mnie w prezentodawanie :0)
Ale ja akurat to uwielbiam, chyba nawet bardziej, niż dostawać.
Dla mojej kochanej Ilonki przygotowałam na urodzinki komplecik.
Chustecznik i breloczek do kluczy

Koncepcja co do prezentu była zmieniana wielokrotnie - od igielnika, przez zawieszkę do nożyczek, podkładki pod kubeczki, chustecznik niekieszonkowy...aż w końcu stanęło na tym.

piątek, 28 maja 2010

Frywolitkowy bukiecik


Wykonany dla Edy z okazji urodzin :0)
Dotarł już do niej, więc mogę pokazać ;0)

czwartek, 27 maja 2010

Środowe warsztaty - spotkanie 3


Te warsztaty chyba już na dobre zagoszczą na blogu :0)
Ale naprawdę miło spędzam tam czas, a i czegoś nowego sie nauczę...no dobra niech będzie poznam, bo do nauczenia to jeszcze długa droga.
Wczoraj były zajęcia z filcowania na mokro.
Tym razem "łupem" stały się korale

Kulki co prawda równe nie są, ale co tam ;0)
Liczy się dobra zabawa i przemiłe towarzystwo :0)

środa, 26 maja 2010

W Dniu Matki


Dzisiaj mój pierworodny po poworocie ze szkoły całkowicie mnie zaskoczył.
Dostałam od niego przepiękną różę

Tym milsza dla mnie, że nikt go do tego nie skłaniał, ani mu nie przypomiał.
Ot sam poszedł po lekcjach do kwiaciarni ;0)
Natomiast ja dla swojej przygotowałam chustecznik

wtorek, 25 maja 2010

Wyjawienie tajemnicy :0)


Udało się doprowadzić tajny projekt do końca.
Wiem, ze dotarł już na miejsce przeznaczenia, ale ...od początku.
Wczorajszy wpis zwierzyńcowy nie był przypadkowy :0)
Nad zwierzakami pracowałam od dluższego czasu i w konkretnym celu.
Pisałam również, że spędziłam przemiły weekend u Edytki.
Spędziłyśmy go bardzo pracowicie, ale myślę, że twórcza to praca była, a na dodatek bardzo przyjemna.
Jak tylko przyjechałam od razu zabrałyśmy się za szycie kołderki dla Wojtusia - synka Lucynki
Wyobraźcie sobie, że przez te niecałe dwa dni udało nam się :0)
Z efektu byłam niesamowicie dumna, bo była to moja pierwsza kołderka.
Gdyby nie Edyta to pewnie nic by z tego projektu nie wyszło, dlatego jeszcze raz bardzo serdecznie jej dziekuję.
Do końca życia się chyba nie odwdzięczę :0)
Ale nie będę już przeciągać...oto efekt
Oby służyla Wojtusiowi jak najdłużej :0)
Aż wstyd, że tyle czasu musiał czekać, aż go "ciotka" na świecie godnie przywita.
Mam nadzieję, że choć odrobinkę sie zrehabilitowałam ;0)

Elu, już sie chyba wyjaśniła sprawa zastosowania zwierzyńca :0)

EDIT: Etapy powstawania kołderki oczywiście u Edy

poniedziałek, 24 maja 2010

Zwierzyniec


Kiedy tylko natknęłam się na obrazki z arki Charliego, zapałałam do nich miłością wielką.
iedziałam, że za moment któryś wyląduje na moim tamborku.
Tym sposobem dorobiłam się zwierzyńca (w kolejności powstawania)






Niebywale wdzięczne obrazki do haftowania :0) Sama przyjemność ;0)

niedziela, 23 maja 2010

Szydelkiem zrobione


Jakiś czas temu popełniłam na szydełku kapelusik dla mojej chrześnicy.
Jednak zdjęcia robione bez modelki do niczego się nie nadawały. Czekał więc bidulek, aż pojedziemy do niej z wizytą i  będę mogła cyknąć fotkę.
Dzisiaj się udało i modelka zaprezentowała kapelusik
A w przydomowym ogródku nawet przy takiej pogodzie jaka ostatnio była, zakwitły kolejne kwiecia

 Ja jednak czekam niecierpliwe, aż zakwitnie wisteria...po 6 latach, chyba czas najwyższy by było ;0)

sobota, 22 maja 2010

10% normy


W środę warsztaty się nie odbyły. Nie dość, że powódź, to jeszcze nawet tak sobie człowiek humoru poprawic nie może. Eh...
Ja pracuje nadal nad haftami na zaproszenia, ale idzie mi bardzo opornie...nie tylko z zaproszeniami, generalnie nie mam ochoty na robótkowanie...właściwie na nic nie mam ochoty :0(
Udało mi się jednak choć jeden zrobić
I to jest właśnie te 10% ;0)

wtorek, 18 maja 2010

To i tamto


Zacznę od ostatniego weekendu, który na długo pozostanie w mojej pamięci.
A to za sprawą Edytki i jej wspaniałej rodzinki, u ktorych to gościłam.
Troszkę sie obawiałam tego spotkania, bo co innego znać kogoś wirtualnie, a co innego spotkać się z tą osobą twarzą w twarz.
Nasuwa się wtedy mnóstwo pytań...czy będzimy miały ze sobą o czym rozmawiać, czy nie będziemy się czuły skrępowane, no i jeszcze masa, masa innych.
Moje obawy rozwiały się w błyskawicznie. Gadać mogłybyśmy chyba jeszcze z tydzień, a i to by było mało.
Edytka okazała się niezwykle ciepłą, życzliwą i niesamowicie sympatyczną osobą.
Czyli dokładnie taką jaką sobie wyobrażałam :0)
Czasu nie marnowałyśmy, pracowałyśmy dość intensywnie, a nad czym pokażę już niebawem, gdy tylko doprowadzę projekt do końca :0)
Przed wyjazdem przygotowałam dla niej drobny upominek w postaci podkładek pasujących do angielskiej porcelany



Niestety dwa dni szybko zleciały i trzeba było wracać do domu, w okolicach którego zastalam dość ponury krajobraz.



Wiem, że to jeszcze nie jest, aż tak tragicznie, jak w innych miejscach, jednak czegos takiego u nas jeszcze nie widziałam.
My mieszkamy na górce, więc nie doświadczyliśmy żadnych podtopień (tym bardziej, ze nie mamy piwnicy), ale zdjęcia są z miejsc oddalonych od naszego domku jakieś 300-400m.
Generalnie w Krakowie sytuacja jest katastrofalna. Stan wody na Wiśle jest najwyższy w historii. Wygląda to koszmarnie :0( Oby juz przestało padać...

czwartek, 13 maja 2010

Środowe warsztaty - spotkanie 2



Jako, że wczora była środa...nie da się ukryć ;0)...udałam się na warsztaty.
Atmosfera była super, świetnie się bawiłam, a do domku przytargałam wisior i kolczyki :0)

Miałam okazje pobawić się w decupażowanie :0)
Pobawić to dobre słowo, bo jednak 2 godzinki to trochę za mało, żeby stworzyć dzieło :0) Nie mniej jednak i tak bardzo mi się podobało.

poniedziałek, 10 maja 2010

Przydomowo


Z robótek nie ma co pokazywać, więc żeby Was czymś zająć kilka kwiatków z mojego ogródka.
Tulipanek, który długo się męczyl i nie mógł pokazać swojego kwiecia, ale jak juz pokazał, zaskoczył mnie kolorem
I troszkę bzu, młode drzewko jeszcze, to za dużo kwiatów na nim nie ma, ale za to jak pachną... 
I jeszcze na skalniaczku zakwitły takie maleństwa, za to w wiekszej ilości...ale jak się nazywają, nie mam pojęcia 

 Weekend szykuje sie niesamowicie sympatycznie i twórczo, już się nie mogę doczekać...ale póki co ...sza :0)

piątek, 7 maja 2010

Szukałam i znalazłam!


Szukałam, gdzieś niedaleko mojego domu. jakiegoś kółka robótkowego, gdzie mogłabym poznać osoby, które podzielają moje pasje.
Szukałam, szukałam i ...znalazłam warsztaty rękodzieła artystycznego.
Cena 10zł za spotkanie wydawała mi się wręcz śmiesznie niska, gdyż w to wliczone są wszystkie materiały, a to co się wytworzy staje się własnością twórcy :0)
Zajęcia odbywają się w każdą środę od godz. 17.30 w Dworze Czeczów
W tym tygodniu tematem zajęć była : "Biżuteria z plecionego sznurka".
Do domu wróciłam z takimi koralami
Żadna rewelacja, ale najważniejsza jest zabawa, atmosfera, jaka pasuje na tych zajęciach.
Gdzie grupka 10 babeczek siedzi sobie i nawleka te koraliki. Dla mnie poprostu rewelacja.
Za tydzień również się wybieram, w planie jest biżuteria decu, a przez następnę dwie środy filcowanie na mokro :0)
Jak ktoś jest chętny zapraszam, nie ma zapisów po prostu się przychodzi :0)
Ja w każdym razie będę chodzic co tydzień :0)